Marzyciel brzmi uroczo. Nawet trochę bajkowo, ale nie jest to postać z bajki. Marzyciel to typ człowieka, który ma w sobie wiarę w dobro tego świata. Hołduje bezinteresownej pomocy, ceni harmonię, ład i transparentność. Marzyciel lubi osiągać swoje cele, bo to jego sposób na wewnętrzną równowagę i spokój.
Jakaś cząstka marzyciela drzemie w każdym, kto wyobraził sobie mieszkać na własnych warunkach, bez kompromisów, czasem wbrew opiniom innych. Pytanie, czy to możliwe?
Zaledwie kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć od osób, którym pokazywałam nieruchomość, że to jest to. To jest ich miejsce, ich nowy dom. Czują to “coś” właśnie tu. Jak tylko tam weszłam, to wiedziałam, że je kupimy – to słowa mojej klientki w towarzystwie swojego partnera na spotkaniu rezerwacyjnym. Pieczętują chęć nabycia mieszkania. Owo “coś” nie oznacza chłodnej kalkulacji kosztów remontu, ani bliskiej odległości szkoły i przystanku autobusowego. To “coś” nie oznacza też, że można wejść i mieszkać ot tak. Idealne mieszkanie to więcej niż lokalizacja czy wyposażenie, układ, garaż, dobra cena i te wszystkie inne materialne sprawy. Wymarzone mieszkanie to świadomość, że znajdziesz tu komfort, bezpieczeństwo, swoją oazę.
Kupujemy emocjami. Kupujemy wyobrażenie o tym, jak może być. Czas spędzony na poszukiwaniach okazuje się mieć mniejsze znaczenie. Jeżeli nie znajdziemy w ciągu kolejnych 6 miesięcy, to jest duża szansa, że pokierujemy swoje życie zupełnie innym torem – mówi młoda energiczna dziewczyna, która wraz z mężem szuka od 3 miesięcy wymarzonego miejsca na kilka najbliższych lat. Wiedzą już, że nie jest łatwo. Ogłoszenia bywają niekompletne, brak zdjęć lub rzutów utrudnia wstępną weryfikację. Podczas oglądania z przedstawicielami agencji nie jest wcale łatwiej o rzetelne informacje. Są też trochę rozczarowani brakiem takich mieszkań, na jakie czekają. Czy spełnią marzenie?
Mieszkanie marzeń może trafić się od razu, a może za pół roku. Jak już je znajdziesz, będziesz wiedzieć.
Górę wezmą emocje, adrenalina, strach i radość w jednym. Ciężko przespać noce, myśli kołaczą się w głowie, konsultacjom i rozmowom nie ma końca. A to wszystko często pod presją czasu. Jak nie zwariować i nie dać się ponieść? Dobrze jest mieć mały drogowskaz, przygotowany na samym początku. Taką własną listę, co jest dla mnie ważne, co musi być i co muszę czuć, przechodząc przez próg mojego nowego domu. Wypisz wszystko, co przyjdzie Ci na myśl teraz. Zacznij od spraw materialnych, parametrów mieszkania, poprzez wrażenia, odczucia, pozytywne wibracje, jakich chcesz doznawać. Ufam, że połączenie pozytywnego szaleństwa wywołanego nowym mieszkaniem wsparte chłodną analizą spisanych na spokojnie oczekiwań zaowocują najlepszą decyzją na najbliższe lata. Tego Ci życzę.